Swiadectwo Ewy z Polski

Pier Giorgia spotkałam po raz pierwszy podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Nie wiedząc o tym błogosławionym nic, zaintrygowana obrazem młodego mężczyzny z fajką w ustach, razem z moją grupą postanowiłam udać się do kościoła. Patrzyłam na relikwie Frassatiego i modląc się, pomyślałam: "nie znam Cię, a bardzo chciałabym poznać". Wiedziałam tylko, że Pier Giorgio umarł młodo. Kiedy opuścił ziemski świat był niewiele starszy ode mnie. Nie mogłam przestać o tym myśleć. Na odpowiedz od błogosławionego nie musiałam długo czekać. W październiku rozpoczęłam studia magisterskie i stanęłam przed wyborem promotora, a następnie tematu pracy magisterskiej. Na seminarium trafiłam przypadkiem, kierując się intuicją. Po miesiącu żmudnego szukania odpowiedniego tematu pracy, w końcu zajrzałam do listy tematów proponowanych przez promotora. Był tam temat dotyczący bł. Pier Giorgia Frassatiego. Od razu wiedziałam, po prostu to poczułam, że jest to temat dla mnie. Tego uczucia nie potrafię opisać. Jest inne, przepełnione radością. Zrozumiałam, że w ten sposób Pier Giorgio odezwał się do mnie i dał mi szansę na poznanie siebie. Im bardziej zagłębiam się w jego biografie i niesamowitą aktywność prospołeczną, tym większą więź z nim czuję. Jestem przekonana o tym, że Pier Giorgio jest przy mnie. Wizerunek Frassatiego widnieje w kilku miejscach mojej uczelni. Kiedy miałam trudności w życiu prosiłam Frassatiego, aby w jakiś sposób mi pomógł. Chwilę po odmówieniu modlitwy, pierwszy raz w życiu znalazłam uznawaną za szczęśliwą, czterolistną koniczynę. Myślę, że to znak, iż On przy mnie jest. Ostatnio znalazłam się przypadkiem w jednym z miejsc, do których nie planowałam się udać. A tam, mym oczom ukazała się sala nosząca imię bł. Pier Giorgia Frassatiego. W pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć, że cud mej prośby poznania Pier Giorgia naprawdę się dzieje. Czuję, że błogosławiony właśnie w ten sposób odpowiedział na moją prośbę. Spotkaliśmy się w Krakowie, a teraz pielęgnujemy naszą przyjaźń. On poznaje mnie, a ja Jego. Zauważyłam też, czytając biografię, że jesteśmy trochę podobni i mamy podobne doświadczenia życiowe. Nigdy wcześniej nie doznałam czegoś takiego. Nigdy nie czułam takiej bliskości z kimś świętym. Zbyt wiele znaków pojawiło się na mej drodze, abym mogła je racjonalnie wytłumaczyć. Pier Giorgio pokazuje mi siebie w prostych czynnościach i w niezwykłych miejscach. Wierzę w to i czuję. Uważam, że wszystkie ślady dotyczące Pier Giorgia na jakie trafiam nie są ziemskie, a,  że pochodzą z boskiej interwencji. Kiedy przyjdzie mi bronić pracę magisterską, będę miała 24 lata, czyli tyle, ile Pier Giorgio w chwili śmierci. Mam nadzieję, że będzie to wstęp do naszej przyjaźni, która zrodziła się w warunkach akademickich. Jakże by inaczej, skoro Pier Giorgio patronuje studentom.

Swiadectwo Luizy K. z Polski

Pier Giorgia poznałam dzięki wspólnocie Ciemnych Typów, która działa w Polsce. Jest dla mnie przykładem zapału, poświęcenia swojego życia Bogu i ludziom przy tym nie rezygnując ze zwykłego życia nastolatka, które wiódł. Szczególnie towarzyszy mi hasło, które powtarzał, że chce "żyć a nie wegetowac". W chwilach zwątpienia stawiam sobie przykład Frassatiego przed oczy utwierdzajac się w przekonaniu, że dla Boga nie ma nic niemożliwego!

Swiadectwo Karoliny S. z Polski

Pier Giorgio Frassati to Błogosławiony, który pojawił się w moim życiu, został przeze mnie zapomniany, a jakiś czas temu znów w moje życie wkroczył. Święci są oczywiście świadkami wiary, świadkami tego, że współpraca z łaską Bożą jest dla nas możliwa, i że otwierając się na działanie Boga w swoim życiu możemy zgodzić się na zbawienie i żyć z Bogiem na wieki. Ale młodego człowieka pełnego różnych wątpliwości, świadomego własnej grzeszności, niektóre życiorysy Świętych mogą wręcz "przestraszyć" - to znaczy, przynajmniej ze mną tak było. Czytałam o trudnych warunkach życia Świętych, o szykanach, prześladowaniach, o męczeństwie, nieraz w strasznych okolicznościach - a ja? A ja się wstydzę nawet przeżegnać publicznie, cały czas upadam, nie nawracam się. I "trafiłam" na Pier Giorgio Frassatiego, który oczywiście bije mnie na wiele długości, jeśli chodzi o miłosierdzie i pobożność, ale jednak mimo to miał też trudniejsze momenty w swoim życiu, miał jakieś swoje wady, był "zwykłym" człowiekiem (chociaż jednak niezwykłym;)) - i pomyślałam sobie: "to jest Święty dla mnie!":) Przez jakiś czas zwracałam się do niego i pamiętałam o nim, a później, niestety, zapomniałam... Ponad rok temu w kościele dominikańskim, z którym jestem związana, świętowaliśmy obecność relikwii Bł. Pier Giorgia Frassatiego. Ja tak naprawdę nie zaangażowałam się w to wydarzenie. Ale zaangażował się bardzo mocno Tata mojej Koleżanki. Wstąpił do fraterni dominikańskiej. A później zainteresował nią również mnie. W sierpniu br. złożyłam podanie o przyjęcie do postulatu we fraterni dominikańskiej i zostałam do niego przyjęta. A Tata mojej Koleżanki 12 września br., we Wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi, przyjmował we fraterni obłóczyny. Myślę, że Pier Giorgio Frassati, tercjarz dominikański, maczał w tym palce, w zasadzie jest to niemal pewne:) Mam nadzieję, że będzie mnie wspierał w rozeznawaniu Woli Bożej co do mojego powołania. Chwała Panu! Pier Giorgio, dziękuję Ci.

Swiadectwo Moniki R. z Polski

Frassati inspiruje mnie prostotą. Jego życie jest przykładem prawdziwej służby: Bogu i ludziom. Tym, co "uwodzi" mnie najbardziej, jest chodzenie po górach. Nie jestem pewna, jak on to odczuwał, mogę tylko przypuszczać, ale powiązanie między wysiłkiem fizycznym a zmaganiem duchowym nie jest przypadkowe. Właśnie wtedy potrafię wzbudzić w sobie intencje, a będąc bliżej nieba, nawiązać rozmowę z Bogiem. Frassati jest dla mnie pewnego rodzaju motywacją, dzięki której góry są czymś więcej, niż tylko atrakcją turystyczną.

Swiadectwo Marcina D. z Polski

Pier Giorgio jest przykładem do naśladowania: pochodził z bogatej rodziny, a pomagał ubogim. Podczas zabawy, jaką było dla niego chodzenie po górach, potrafił dawać świadectwo wiary. Przyciąga do siebie młode osoby tym, że sam był młody, uczył się, spędzał czas ze znajomymi na zabawie. Tak, jak każdy młody człowiek! A mimo to był w pełni oddany Bogu.

Swiadectwo Dominika R. z Polski

Frassati jest dla mnie wzorem do naśladowania. Mam świadomość, że nigdy nie przybliżę się do Pana Boga tak bardzo, jak on; tak, by móc służyć drugiemu człowiekowi mimo wszystko. Mimo to, już wiele dzięki niemu zmieniło się w moim życiu. Jestem w stanie połączyć pracę i studia. Zawsze, gdy zastanawiam się, jak powinienem się zachować, myślę, jak postąpiłby Frassati. Pozwala mi to walczyć z moją pychą, co jest bardzo trudne, i przybliżać się do Boga. A modlitwa różańcowa stała się orężem w moim ręku, który pomaga mi "żyć, a nie wegetować".

Swiadectwo Marcina P. z Polski

Dzięki Frassatiemu czuję, że nie jestem sam w problemach. Wiem, że on przeżywał podobne. W chwilach ważnych dla mnie proszę o jego wstawiennictwo. Jego pomysł Towarzystwa Ciemnych Typów, to wspaniała inicjatywa - daje poczucie, że nie jestem sam, bo tylu ludzi się za mnie modli. No i to wspaniałe uczucie, gdy ja sam mogę ofiarować swoją modlitwę za tyle osób...

Swiadectwo Justyny S. z Polski

Postawa Pier Giorgia jest dla mnie wzorem prawdziwego życia pełnego służby drugiemu człowiekowi, radości bycia i czerpania z tego życia garściami. Bardzo cenię sobie jego pokorę, całkowite skupienie na bliźnim. Przy tym pozostawał normalnym, radosnym człowiekiem - z pasjami. Uczy mnie, jak żyć pełnią życia z Bogiem. Założona przez Pier Giorgia wspólnota (Towarzystwo Ciemnych Typów) jest moim miejscem w Kościele, gdzie odnajduję życzliwość, wzajemną pomoc, które wykuwają się w trudach wędrowania.