Swiadectwo Adama M. z Polski

Nazywam się Adam i jestem przekonany, że to bł. Pier Giorgio Frassati pomógł mi wyjść z życia w grzechu ciężkim. Poznałem go kilka lat temu na szkolnych rekolekcjach w technikum budowlanym w Rybniku. Później pojawiał się często w moim życiu. Na pielgrzymce rybnickiej na Jasną Górę otrzymałem w tłumie obrazek z modlitwą do bł. Piotra Jerzego. Modlitwa ta była początkiem walki z nałogiem, który rujnował moje życie. Po długim czasie od pielgrzymki, zachęcony przez znajomą, wybrałem się na Mszę do kościoła akademickiego w Rybniku. Na tej Mszy został poświęcony obraz Pier Giorgia. Patrząc na niego, wiedziałem, że to wszystko nie jest serią przypadków. Po tym wydarzeniu wstąpiłem do Towarzystwa Ciemnych Typów. Wiem, że to bł. Piotr Jerzy pomaga mi na co dzień podążać z wiernością drogą, która prowadzi "ku górze"!

Swiadectwo Anny M. z Polski

Mam na imię Ania, pochodzę z Krakowa. Moja przygoda z bł. Pier Giorgiem Frassatim rozpoczęła się około 7 lat temu, kiedy podczas pielgrzymki na Camino de Santiago pewien chłopak wręczył mi obrazek z bł. Pier Giorgiem. Po pierwszym spojrzeniu pomyślałam fajny, młody wysportowany, świecki i do tego błogosławiony, Wow. Zaczęłam zastanawiać się kim jest ten młody, uśmiechnięty Włoch i dlaczego żyjąc tylko 24 lata ogłoszono go błogosławionym.
Odkąd pamiętam byłam sceptycznie nastawiona do kultu świętych i trudno mi było uwierzyć w to że święci są naszymi przyjaciółmi, a "świętych obcowanie" stanowiło dla mnie teoretyczną zagadkę. Dzięki modlitwie do bł. Pier Giorgia zaczęłam rozumieć jaka to piękna przygoda poznawać świętych i prosić ich o wstawiennictwo. Ale wróćmy do początku… Wszystko zaczęło się w Turynie. Razem z przyjaciółka poleciałyśmy, by zobaczyć Całun Turyński. Przed samym wylotem otrzymałam książkę z biografią bł. Pier Giorgia. Pamiętam jak w samolocie podkreślałam znaczące miejsca z jego biografii, które w czasie tych kilku dni zamierzałam odwiedzić. Pamiętam moją modlitwę „ bł. Pier Giorgio chce Cię poznać i pójść w te miejsca, które były ważne dla Ciebie”. Kiedy modliłam się, miałam poczucie, że bł. Pier Giorgio jak dobry przyjaciel prowadzi mnie od miejsca do miejsca, od kościoła do kościoła. Mówiłam do mojej przyjaciółki: „Oh gdyby Pier Giorgio teraz żył to na pewno chciałabym zostać jego dziewczyną . Moja przyjaciółka to skomentowała" Uważaj, bo Cię usłyszy" Ale tak na poważne, to co zaczęło mnie fascynować w osobie bł. Pier Giorgia to jego wiara w codzienności, jego uśmiech i wielkie serce, by nieść miłosierdzie. Jest mi również bliski fakt, że często spotykał się z niezrozumieniem wśród swojej najbliższej rodziny w związku z jego zaangażowaniem w kościele i pomocy bliźnim. Pomimo różnych przeciwności kroczył do przodu wpatrując się w Chrystusa, zawsze z uśmiechem, ku Górze. Pier Giorgio swojej wiary nie zachowywał tylko dla siebie, ale dzielił się nią z rówieśnikami zakładając Towarzystwo Ciemnych Typów, do którego współczesnej wersji należę również i ja.
Kilka dni później wyjeżdżając z Turynu do Rzymu w rozmowie z koleżanką zażartowałam ,:No skoro Pier Giorgio jest moim chłopakiem, to warto byłoby poznać Jego rodzinę. Moją koleżanka popatrzyła na mnie z lekkim uśmiechem, mówiąc "Ania weź już przestań z tym Frassatim " Musielibyście zobaczyć jej minę kiedy po 2 dniach pobytu w Rzymie dostałam od jednej siostry zakonnej numer telefonu do siostrzenicy Pier Giorgia, która mieszka w Rzymie. Tak zaczęłam poznawać Pier Giorgia już nie z książek, ale od pani Wandy Gawrońskiej, co było dla mnie niesamowitym darem. Sama byłam zdumiona jak to kiedyś abstrakcyjne „Świętych obcowanie”, stało się dla mnie namacalne i realne. Niesamowitym wyróżnieniem była współpraca ze Stowarzyszeniem bł. Pier Giorgia Frassatiego nad projektem peregrynacji Jego relikwii po Polsce. Pier Giorgio wybrał mnie, był mówiła o nim młodzieży z całego świata podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Nigdy nie zapomnę kiedy stałam na Campusie Misericordia mówiąc do 2 mln młodych ludzi. "Bądźcie jak Frassati zacznijcie żyć nie wegetować ". Moją przyjaźń z bł. Pier Giorgio zaczęła się niepozornie, aż sama nie mogę uwierzyć do jakich rzeczy on mnie zaprosił. Przykład życia bł. Pier Giorgia motywuje mnie do tego by codziennie iść pod prąd, z uśmiechem na twarzy zdobywać szczyty nie tylko te górskie, ale i duchowe. A co najważniejsze Pier Giorgio rozpalił we mnie pasję do życia dla Boga i dla innych. On zawsze motywuje mnie do tego, że chce żyć nie wegetować.

 

Swiadectwo Daniel I. z Polski

Pier Giorgio prowadzi mnie przez życie już 14 lat. Od samego początku, kiedy Go poznałem stał mi się bardzo bliski w tym jak żył i jakie było Jego życie duchowe. Niesamowity dla mnie stał się Jego heroizm wiary oraz to w jaki sposób podchodził do drugiego człowieka, w którym zawsze starał się dostrzec Jezusa. Pier Giorgio pokazuje mi jak żyć a nie wegetować, nauczył mnie tego, że tylko jeśli Bóg będzie ośrodkiem każdego mojego działania, to wytrwam i dojdę do celu.
Chwała Panu.

Swiadectwo Michał S. z Polski

Jestem moderatorem świeckim w Ruchu Apostolstwa Młodzieży Archidiecezji Przemyskiej. Jednym z patronów naszego Ruchu jest bł. Pier Giorgio Frassati. Poznałem go kiedy byłem pierwszy raz na rekolekcjach w Ustrzykach Górnych, gdy zobaczyłem obraz młodego chłopaka na tle gór z fajką w ustach. Wtedy ksiądz prowadzący owe rekolekcje opowiedział mi kim jest ten młody chłopak. Zaimponował mi swoim świadectwem wiary i tym w jakiej pokorze i spokoju odszedł do Domu Pana. Lecz największym przeżyciem z nim związanym było dotknięcie jego trumny z ciałem, która była w Polsce podczas ŚDMu, gdy mogłem pomodlić się do niego o taki dar świadectwa wiary jakim on obdarzał drugiego człowieka.

Swiadectwo Emilii B. z Polski

To ma być list od młodych do Papieża Franciszka i zastanawiałam się czy moje świadectwo będzie tu na miejscu, przecież mam 63 lata. Pier Giorgio towarzyszy mi od prawie 40 lat. 
Gdy przeżywałam głęboki kryzys wiary i zdecydowane odejście od kościoła, pojawił się On. Na kartkach książki podsuniętej mi przez znajomą. Ta książka wpierw postawiła mi wiele pytań, zmusiła do myślenia o moim własnym życiu: "Pier Giorgio Frassati-człowiek ośmiu błogosławieństw" Luciany Frassati. Pier Giorgio słowami swoich listów do przyjaciół odpowiedział mi na wszystkie moje pytania. Prosta, szczera i prawdziwa wiara Pier Giorgio podała mi rękę bym mogła przejść nad moimi wątpliwościami, buntami i ponownie uklęknąć przy konfesjonale i wyznać: confesso.... To spotkanie z Pier Giorgio zmieniło cale moje życie. Wszystko co najwspanialsze w moim życiu się zdarzyło budowało się wokół Jego życia. Ja mu zaufałam a On mnie wybrał. Myślałam, ze jak się zestarzeję to On mi "nie wystarczy", bo jest dla młodych... Tak się nie stało. Świętość się nie dewaluuje... Mimo iż Pier Giorgio pozostaje ciągle młody a ja przeszłam już większość mojego życia, to jednak zawsze, gdy do Niego powracam, odkrywam Go na nowo dla mnie! To wprost niesamowite jak Jego życie i zapisane przez Niego słowa nabierają nowych i głębszych znaczeń im jestem starsza. Życzę każdemu takie spotkanie z Pier Giorgio, życzę każdemu tą przyjaźń, która odpowiada na pytania i wątpliwości ale też wymaga!!! Bo Pier Giorgio też wymaga! Ale są to wymagania, które nas wzmacniają i kierują ku dobru... ku Bogu!!!
Jest tyle chwil, gdy czułam Jego obecność... Tak jak wtedy, gdy szłam Jego szlakiem z Pollone do Orope i odmawiałam różaniec i powietrze wokół drżało jakaś niezwykłą świętością. Jego bezpardonowość wobec zła i odwaga wspierały mnie, gdy w stanie wojennym po wyjściu z kościoła palowało nas ZOMO. 
Jednak najbardziej "uwiodła" mnie jego radość wiary...
Cieszę się, że pozostał młody! 
Czy są nam potrzebni święci? Tak... żeby przeglądać się w ich życiu i zrozumieć, ze idziemy ta samą drogą.
Pier Giorgio! Dziękuję Ci za to ze jesteś w moim życiu! i dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi Ciebie poznać, szczególnie dziękuję Wandzie Gawrońskiej.

-Emilia

Swiadectwo Jadwigi S. z Polski

Zostałam zaproszona na film biograficzny o bł. Pier Giorgio Frassatim. Wychodząc z filmu zaproponowano wyjazd do miejsc w których mieszkał, przebywał i został pochowany. To jeszcze bardziej skłoniło mnie do poznania jego życia, gdyż wcześniej nic o nim nie wiedziałam. Niebywałe jak mocnej był wiary w tamtych trudnych czasach. Oprócz swoich zwykłych obowiązków znalazł czas dla biednych i potrzebujących choć nie musiał przecież na wszystko było go stać mając zamożnych rodziców.
Dawał za życia przykład by nie wegetować a wspierać tych co zostali opuszczeni i dać im uśmiech na co dzień. Nieśmy dobro przez ręce bł. Pier Giorgio Frassatiego, tym którzy potrzebują Chrystusowego miłosierdzia. Amen

-Jadwiga

Swiadectwo Lucyny Maria K. z Polski

Lucyna Maria z Polski
Pier Giorgio Frassati, obok Ojca Pio jest moim ukochanym opiekunem duchowym. Przylgnęłam tak bardzo do niego w zasadzie dopiero podczas uroczystości peregrynacji jego doczesnych szczątków w mojej parafii z wyboru, oo. Dominikanów na Służewie w Warszawie w przeddzień Światowych Dni Młodzieży.
Jest mi bardzo bliski, a przykład jego życia z Chrystusem w codziennej Eucharystii stał się dla mnie wyzwaniem do pracy nad sobą, do dążenia z jego pomocą i za jego wstawiennictwem do doskonałości. Zachwycił mnie swoją prostotą serca, skromnością w wierze i w podejściu do ludzi biednych. Utożsamiam się ze słowami Świętego Jana Pawła II, który powiedział o nim :
„Pier Giorgio Frassati jest człowiekiem naszego wieku, człowiekiem nowoczesnym, człowiekiem który bardzo umiłował!...Jest on mistrzem do naśladowania...który nosił w sobie na co dzień tę radość Ewangelii, Dobrej Nowiny, radość zbawienia ofiarowanego nam przez Chrystusa, zaś całe jego życie, ożywione Duchem Bożym przeobraża się w cudowną przygodę.. . Modlitwa i kontemplacja, milczenie i praktyka sakramentów nadają treść i ton jego apostolstwu...Odszedł z tego świata młodo ale pozostawił ślad na całym stuleciu, i nie tylko na naszym."
Wiele lat przed jego beatyfikacją, otwierając o nim wystawę w Krakowie u Dominikanów Karol Wojtyła nazwał Go „Człowiekiem Ośmiu Błogosławieństw”, a w roku 1990 to właśnie Jan Paweł II dokonał Jego Beatyfikacji na Placu św. Piotra, w Rzymie 20 maja.
Tak, dla mnie błogosławiony Pier Giorgio Frassati jest mistrzem do naśladowania, kieruję się słowami „BĄDŹ JAK FARSSATI”.
Jest także patronem założonej przez nas RÓŻY za małżonków. 
Bardzo pragnę przyłączyć się do grona osób modlących się i proszących o dar Kanonizacji Błogosławionego Pier Giorgio Frassati.
Lucyna

Swiadectwo Magdaleny K. z Polski

Czuję, że powinnam podzielić się świadectwem. Bł. Piotra Jerzego poznałam w ubiegłym roku, gdy Jego relikwie przybyły do mojej parafii w Tarnobrzegu (w związku z ŚDM). Kilka miesięcy wcześniej zawiązała się w mojej parafii (Ojców Dominikanów w Tarnobrzegu) wspólnota dla osób w wieku poakademickim. Nasz duszpasterz - Ojciec Wojciech dużo nam opowiadał o Bł. Piotrze Jerzym. Otrzymaliśmy od Ojca książki o tym Błogosławionym. Tego wieczoru,kiedy były w naszej parafii obecne relikwie Bł. Pier Giorgia nasza wspólnota poprowadziła różaniec i Drogę Światła z Pier Giorgiem. Modlitwa przy Jego relikwiach była dla nas wyjątkowym przeżyciem. Dla mnie to było bardzo intymne, głębokie doświadczenie. Mam wrażenie (w sumie to wszyscy z naszej poakademickiej wspólnoty mamy), że ten moment modlitwy przy relikwiach i poznania Jego osoby stały się głębokim zaczątkiem integrującym i sytuującym naszą wspólnotę. Później nasza wspólnota przybrała nazwę METANOIA, a głównym patronem naszej wspólnoty stał się Bł. Pier Giorgio Frassati. Staramy się propagować Jego kult. Odbyliśmy m.in. Drogę Krzyżową z Pier Giorgiem Frassatim. Siostry Służebniczki przygotowały dla nas Jego figurki (jedna z nich nam zawsze towarzyszy na spotkaniach i modlitwach). We wrześniu będzie odbywał się Piknik Parafialny u Ojców Dominikanów, mamy plan propagować na nim bł. Pier Giorgia Frassatiego, będziemy zapoznawać innych z Jego osobą przy słodkim upominku. Mamy wiele pomysłów jak w naszym środowisku lokalnym krzewić jego myśli, jego postawę, osobę, która tak gorąco ukierunkowywała na Chrystusa i Maryję. To wyjątkowa dla nas postać. Ja sama osobiście zaprzyjaźniłam się z Nim poprzez modlitwy za Jego wstawiennictwem. Jest przyjacielem młodzieży, naszej wspólnoty i moim. Staramy się brać z Niego przykład. Dziękujemy za Niego.

-Magdalena

Swiadectwo Krzysztofa R. z Polski

O Błogosławionym Pier Giorgio Frassiatim usłyszałem dopiero 2 lata temu. Nasz znajomy Dominikanin zaprosił mnie i moją Żonę do uczestnictwa w nowo powstałej Wspólnocie. Wspólnota ma charakter biblijno-modlitewny, gdzie spotykamy się raz w tygodniu, uczestnicząc we Mszy Świętej, adoracji oraz rozważaniu słów Jezusa. Wspólnota nie jest bardzo liczna ale czujemy się w niej jak w rodzinie. Po kilku spotkaniach chcieliśmy nadać naszej grupie nazwę i patrona. Nasza Siostra ze wspólnoty zaproponowała nazwę Metanoia, znaczy przemiana. Wszystkim się bardzo da nazwa spodobała. A ze względu na zbliżające się Światowe Dni Młodzieży i obecne relikwie Błogosławionego Jerzego Frassatiego w naszym Sanktuarium w Tarnobrzegu, Ojciec zaproponował nam właśnie Pier Giorgio. Nasza Wspólnota została również zgłoszona do Włoch. Od tamtej pory poznajemy życie naszego Patrona i modlimy się o Jego rychłą kanonizację.

-Krysztof

Swiadectwo Kamila B. z Polski

Mam na Imię Kamil poznałem Pier Giorgio Frassati na ŚDM 2016 w Jarosławiu i w Krakowie całując jego relikwie jego trumnę. Bardzo go pokochałem , poczułem dzięki niemu Przyjaźń. On dał mi przyjaciół, pomaga mi na co dzień. Czerpie od niego wzór do naśladowania. Wierze mocno w to że pojadę na jego Kanonizacje i zobaczę ponownie jego relikwie. Daje mi wzór do naśladowania mówie o nim wśród znajomych. Bardzo go kocham, wyciąga mnie z trudnych chwil , daje wzór dla mnie jak zaufać Jezusowi bo Pier Giorgio miał serce Jezusowe podchodził do biedaków. I również dotknął mnie poprzez obecność w moim życiu. Wierzę w to że jak zakończę kiedyś ziemskie życie jak Jezus mnie zabierze do siebie poproszę Go oto aby zobaczyć Pier Giorgio i mocno go chcę uścisnąć . Bł. Pier Giorgio bardzo ciebie Kocham i wierze że za niedługo będę wołał Santo Pier Giorgio Frassati ora pro nobis :D AMEN

-Kamil

Swiadectwo Anety K. z Polski

Poznałam bł. Piotra Jerzego 5 lat temu, zaczynając studia w Lublinie. Trafiłam do wspólnoty i wolontariatu działających pod jego Patronatem. No i tak zaczęłam go poznawać, dzięki niemu zaczęłam modlić się na różańcu i prosić go o opiekę dla naszych podopiecznych i różnych działań. Stał mi się bardzo bliski. Student, kochający góry, z fajką, którą trzeba mu zamalowywać na świętych obrazkach :D Jak go nie pokochać? A przez całe studia zawsze czułam Jego opiekę i wsparcie we wszystkich działaniach, które razem z moją wspólnotą podejmowaliśmy na rzecz drugiego człowieka, podążając jego śladami :) Od siły i uśmiechu do pracy, przez pieniądze, które zawsze jakimś cudem w ostatniej chwili spadały z nieba i dobrych ludzi spotykanych w wolontariacie, po piękną pogodę, która zawsze nam towarzyszyła, gdy jej potrzebowaliśmy.

-Aneta